wtorek, 9 lutego 2016

Już wkrótce...

             Krysia i jej szczeniaczek
W pewnym domu mieszkała dziewczynka o imieniu Krysia  . Właśnie był dzień przeprowadzki.  Krysia była bardzo przejęta .Od samego rana tylko „nie nie nie”. mama musiała  ciągle  uspokajać Krysie .Spokojnie Krysiu poznasz  na pewno wiele nowych koleżanek . A co będzie z Milą?  Będziecie się spotykać powiedziała mama .Może pójdziemy na ostatni spacer?, powiedziała mama . Będę miała okazje pożegnać się z Milą .Na początek poszły do sklepu pożegnać się z Kubusiem ,który zawsze kupuje tam bułki . Spotkaliśmy  się z Kubą przy półce  ze słodyczami   . Właśnie  prosił tatę o lizaka ze środkowej półki.
Krysia grzecznie przywitała się z Kubusiem i jego tatą i zaraz poprosiła mamę     o truskawkowego lizaka z górnej półki. Kiedy wychodzili ze sklepu, Krysia pożegnała Kubusia i jego tatę. Wtedy mama zaproponowała spacer po parku. Kiedy wychodzili ze sklepu, Kubuś zapytał, czy Krysia ma pieska? Krysia ze smutną miną odpowiedziała że nie. Kubuś powiedział że on będzie miał niedługo pieska. Krysia nagle posmutniała. Nie raz prosiła mamę o szczeniaczka. Krysia powiedziała mamie że chciałaby już wracać do domu. Krysia pożegnała się z Kubusiem i poszła z mamą do domu.  Od razu po przyjściu  do domu  Krysia  poprosiła   o szczeniaczka   ,  choć  wiedziała że mama ma  uczulenie na psią sierść . Wróciła ze smutną miną do pokoju bo mama  przypomniała   że  ma  uczulenie  i nie będą mieli pieska  .   Jutro  wyjeżdżam  powiedziała  mama   choć   Krysia nie  słuchała .  Rano Krysia obudziła się  o  9  godzinie   i  zaczęła  myśleć   jak  by  tu  przekonać  mamę   o pieska   . Jak by było  fajnie  mieć  takie coś co  by  spełniało  marzenia . Kiedy  Krysia  weszła  do  kuchni    była  tam już  mama   . Krysia  grzecznie  się   przywitała  z  mamą  jakby    zapomniała  o  kłótni  mama też zapomniała  . Mama powiedziała  że Krysia ma  się  spakować  . Kiedy  Krysia  spakowała  wszystkie  zabawki  ,  mama  powiedziała  że  ma iść  już  do  auta .  Jechaliśmy  chyba   pół  godziny   a Krysia   ciągle  pytała  kiedy  dojedziemy .  Kiedy   dojechaliśmy  do  domu   rozpakowałam  się   i poszłam   do  nowej   szkoły  razem  z  mamą . Dostaliśmy nowe książki. Zobaczyłam moją starą przyjaciółkę Karolinkę. Wracałam z Karolinką do swoich domów. Powiedziałam Karolince że może iść dalej sama, a ja się na chwilę zatrzymam. Krysia zobaczyła że w krzakach coś się kręci. To był malusieńki biały piesek, z rudą łątką na grzbiecie w kształcie serduszka. Wtedy sobie pomyślałam, szkoda ze mama ma alergie na psią sierść, moglibyśmy go zatrzymać.
Wracam do domu, ale ten pies idzie za mną. Kiedy wrócilam do domu, mama nie miała alergii!
Okazało się ze ten pies spełnia marzenia!
Zatrzymaliśmy go i polubiłam nasz nowy dom.
Koniec


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz